W internecie i drogą pantoflową przekazywanych jest wiele mitów na temat Filipin. Zdecydowanie większość z nich jest wyssana z palca albo pochodzi od osób, które na Filipinach były przez całe dwa tygodnie spędzając wakacje w resorcie. Systematycznie dostaję pytania o bardzo podobne kwestie i czasami nawet w odpowiedziach pytam z jakiego źródła piszący do mnie czerpią informacje o tym kraju. Wychodzi na to, że jak to przeważnie bywa, ktoś kiedyś coś przeczytał albo usłyszał i tak już zostało… Czas się tym zająć i wyjaśnić raz, a porządnie.
Na Filipinach jest okropne jedzenie!
Wydaje mi się, że jedzenie to kwestia gustu i o tym się nie powinno dyskutować. Jedzenie filipińskie, tradycyjnie, jest zwykle słodkawe i tłuste, wszystko zawsze w towarzystwie ryżu, podobnie jak w całej Azji. Nigdy bym nie powiedział że jest złe, mi osobiście smakuje. Z Filipinami jest podobnie jak z każdym innym krajem – to, że lokalne jedzenie może komuś nie smakować nie oznacza, że nie będzie mógł znaleźć czegoś naprawdę smacznego. Filipiny, jak każdy kraj, mają w swojej ofercie pełną gamę innych potraw, od pizzy po steki, owoce morza i inne różnorodne potrawy. Nikt nie musi codziennie jeść tego samego, szczególnie w dużych miastach albo większych ośrodkach turystycznych, gdzie jest dostępny chyba każdy rodzaj kuchni.
Nic, tylko inwestować na Filipinach – wspaniała przyszłość
Totalny mit i nie wiem nawet z jakiego źródła on pochodzi. Wydaje mi się często, że osoby, które się tutaj czegoś dorobiły starają się udowodnić jaka to jest prosta sprawa. Jest to błędne podejście, bo nie do końca prawdziwe. Filipiny wcale nie są przyjazne dla zagranicznych inwestorów (choć być może teraz się to zmieni dzięki Douterte ). Wystarczy coś sobie przeczytać o kupnie ziemi na Filipinach . Miałem okazje rozmawiać z wieloma inwestorami i żaden z nich nie powiedział, że było łatwo. Żaden z nich nie traktuje też swojego biznesu, najczęściej resortu, jako sposobu na zarobienie szybkiej i dużej kasy, raczej traktują to jak inwestycję na starość, która ma zapewnić spokój w tropikalnym kraju.
W sezonie deszczowym cały czas pada!
Z taką wiedzą jechałem na Filipiny. Okazało się, że jest całkowicie inaczej. Tak, jest sezon deszczowy i trwa on kilka miesięcy. Pada kilka razy w tygodniu, przeważnie w nocy albo nad ranem. Ja zaliczam się do tych osób, którym to odpowiada, bo w ciągu tych miesięcy jest ciszej i spokojniej… Jadąc tu byłem w błędzie, bo jak pewnie większość z Was myślałem, że Azję trzeba traktować jak jeden region i to, co się tutaj dzieje w kwestiach pogodowych, dotyczy całości. Tymczasem to całkowicie osobne państwa i nawet w ramach jednego są różnie regiony, w których pada bardziej albo mniej. Jeżeli chcesz wiedzieć jak będzie w miejscu, gdzie się wybierasz na wakacje, to pytaj u źródła.
P.S. Nie sprawdzaj informacji pogodowych na stronach internetowych, bo bardzo mijają się z prawdą (szczególnie w sprawie deszczu)
Na Filipinach porywają białych!
Tak, ale tylko na Halloween, raz do roku, żeby zrobić z nich zupę… A tak poważnie, to zdarzały się tutaj porwania dla okupu i tylko na jednej wyspie. Nie znam nikogo, kto mieszka na Filipinach i czułby się z tego powodu w niebezpieczeństwie. Przeważnie media rozdmuchują i wyolbrzymiają takie sprawy. Wydaje mi się, że jest większe prawdopodobieństwo porwania samolotu, lecącego do Azji, niż bycia porwanym na którejś z filipińskich wysp. Przed przyjazdem najlepiej wypytać dokładnie na ile dany rejon jest bezpieczny.
Szczepienia
Wiele stron internetowych podaje długie listy szczepień jakie należałoby zrobić, żeby przylecieć na Filipiny. Jest to wprowadzanie w błąd, bo te szczepienia nie są obowiązkowe, a i też rzadko kto je wszystkie robi. Większość osób, która przyjechała tutaj z Polski nie poddawała się żadnym z sugerowanych szczepień. Ja sam jestem zaszczepiony jedynie na żółtaczkę, ale nie dlatego, że planowałem wyjazd na Filipiny, lecz dlatego, że kiedyś szczepiłem się z zupełnie innego powodu.
Jak zachoruję, to nikt nie będzie w stanie mi pomóc
Sam osobiście byłem u lekarza kilka razy i o służbie zdrowia na Filipinach już pisałem. Nie mam co do niej zastrzeżeń. Dodatkowo mogę powiedzieć, że było też kilka poważnych przypadków, kiedy ktoś z moich znajomych musiał zostać w szpitalu i też nie mogę wskazać niczego, na co byłoby się trzeba skarżyć. Jeżeli masz ubezpieczenie, to jesteś traktowany priorytetowo, a w większych miastach są szpitale z takimi warunkami, których na 100% byśmy się nie powstydzili w Polsce. Nie mówię wyłącznie o personelu, ale też o całym sprzęcie jaki posiadają.
To chyba tyle na ten moment… Jeżeli spodobał Ci się ten artykuł to proszę udostępnij dalej albo chociaż zostaw „lajka”. Będzie to znak dla mnie, że to co robię jest pomocne i zmotywuje mnie to dalszej pracy nad blogiem. Pozdrawiam, Rafał
