Jak to do czasu do czasu bywa, firma Thule robi mi miłe prezenty. Tak też było w maju, podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce, kiedy dostałem plecak. Nie ukrywam, że ten plecak to nagroda dla mnie za długotrwała współpracę z daną marką. Nie chcę jednak, aby Czytelnicy bloga myśleli, że jeżeli już coś dostałem, to oznacza, że będę produkt tylko wychwalał, choć najczęściej tego typu prezenty są naprawdę warte pochwał.
Firma Thule jest liderem jeżeli chodzi o uchwyty rowerowe czy tak zwane trumny dachowe i każdy, kto wypróbował, może to potwierdzić. Dodatkowo, oprócz gamy innych produktów, bardzo dobrze sobie radzą w przypadku bagaży i plecaków, o czym miałem się okazję przekonać. Od dłuższego czasu planowałem zakup jakiegoś wygodnego plecaka, który zagwarantuje bezpieczeństwo mojemu lapciakowi, ale będzie też na tyle poręczny, żebym mógł go wykorzystać jako bagaż podręczny podczas lotów samolotem. Thule Subterra Backpack 30L sprawdził się idealnie i wyjaśnię Wam dlaczego.
Dlaczego uważam ten model za moje mobilne biuro?
Jak to bywa na Filipinach, prawie codziennie urządzam gonitwy za internetem i rzadko mnie można zastać w jednym miejscu. Staram się pracować z tego miejsca, gdzie mi w danym momencie jest najwygodniej albo gdzie, po prostu, działa internet. Cały czas na wyspie coś nowego powstaje, coś się rozwija, a ja chcę pracować tak, jak mi jest wygodnie i podczas podróży na motorze potrzebny mi jest dobry, wygodny i bezpieczny plecak na sprzęt elektroniczny. Laptop to nie wszystko. Ze sobą zawsze mam powerbank, poketWiFi, dysk zewnętrzny i myszkę, do tego dochodzi jeszcze wiązka przejściówek i mobilne ładowarki sieciowe, żeby to wszystko zasilić. Zbiera się tego naprawdę spora kupa sprzętu i trzymanie tego w jednej przegródce typowego plecaka nie byłoby wygodne.
Wygląd
Plecak na pierwszy rzut oka nie odbiega niczym specjalnym od innych modeli 30 litrowych, ale jeżeli przyjrzymy się bliżej, widać ciekawe rozwiązania. Posiada dwie oddzielne przegrody otwierane od góry (dwa widoczne zamki) i dodatkową przegrodę, otwieraną z boku po prawej stronie. Jest to niezależna kieszeń przeznaczona na laptopa (wierzcie mi wyciąganie go w ten sposób jest zdecydowanie łatwiejsze) Dwie główne komory można dodatkowo podzielić: na jedną większą, w której również znajduje się miejsce na laptopa i mniejszą, która posiada multum małych przegródek i niezależnych kieszonek na różne przedmioty. Producent nawet przewidział jedną małą kieszonkę na np. okulary i ta jest szczególnie chroniona i zabezpieczona.
Wykonanie
Do wykonania plecaka naprawdę nie mogę mieć zastrzeżeń. Widać, że producent się postarał, co też przekłada się na cenę, ale nie wyobrażam sobie żebym taki plecak w był stanie zniszczyć w ciągu najbliższych 5-10 lat! Producent wziął nawet pod uwagę wilgotność i warunki panujące na przykład na Filipinach. Zamki są z najwyższej półki, nic się nie rozchodzi, wszystko zawsze do siebie idealnie pasuje.
Rozmieszczenie kieszeni
To, czyli rozmieszczenie małych kieszonek, jest właśnie tym elementem, dla którego plecak mogę nazwać swoim mobilnym biurem. Po otwarciu pierwszej komory od strony pleców mam dostęp do laptopa (od góry) oraz dużą przestrzeń na ubrania albo większe przedmioty. Ja przeważnie tam wkładam to, do czego nie muszę mieć szybkiego dostępu. Kolejna komora to już moje biuro, czyli osobne miejsce na tablet, dodatkowo 4 małe przegródki na drobnicę, jak kable, powerbank, pocketWIFI itp. Pod tym kolejna przegródka zabezpieczona zamkiem i po drugiej stronie specjalne, zamykane miejsce na okulary, gdzie najczęściej wkładam przeciwsłoneczne. Takie zaprojektowanie przegródek ma jeszcze dodatkowy plus – można spokojnie podpiąć powerbank i ładować urządzenia podczas transportu. Urządzenia pozostają na swoim miejscu, co ogranicza możliwość rozłączenia zasilania. Dodatkowo po obu stronach plecaka są małe, ale również pojemne zamykane na zamek kieszenie, do których spokojnie można włożyć butelkę z wodą czy innym napojem. Ja z przyzwyczajenia trzymam tam drobne monety. Plecak jest na tyle pojemny, że zabieram go również na dwudniowe wyprawy na sąsiednią wyspę. Jest w nim wystarczająco dużo miejsca żeby spakować moje biuro, dodatkowe ubrania oraz kosmetyczkę.
Czy laptop jest bezpieczny?
Do maja tego roku laptopa zawsze pakowałem w jakiś pokrowiec, który następnie wkładałem do plecaka. Miało to swoje plusy ale i znacznie więcej minusów. Nigdy nie miałem łatwego dostępu do laptopa, a jak już się do niego dostałem to gdzieś musiałem schować pokrowiec. Nigdy nie wiedziałem co z nim zrobić. Teraz nie mam już tego problemu, bo przegroda na laptopa jest wystarczającym zabezpieczeniem i zawsze jest do niego szybki i wygodny dostęp. Komora jest na tyle duża, że pomieści laptopa z matrycą 15,6 cala. Ja osobiście mam 14 calową, ale nie powoduje to żadnych kłopotów i laptop nie „lata” w środku przegrody.
Tak więc jeżeli szukasz fajnego plecaka na laptopa i chcesz mieć coś sprawdzonego, co zostanie z Tobą na długie lata, to ten model zdecydowanie polecam. Jego wykonanie i design są naprawdę warte swojej ceny.
Jeżeli masz jeszcze jakieś dodatkowe pytania to pisz w komentarzach śmiało, postaram się jak najszybciej na nie odpowiedzieć.
Dokładny opis plecaka jest dostępny pod adresem: plecak thule
