Dopiero teraz zabrałem się za temat, bo nie jest on prosty. W zasadzie jedzenie na Filipinach można podzielić na kilka kategorii i to nie tyle pod kątem smaku, co budżetu, czyli tego, ile chcecie na nie przeznaczyć pieniędzy. Większość turystów odwiedzających Filipiny twierdzi, że jedzenie tutaj jest okropne. Po części mają rację, ale – z drugiej strony – wątpię, by podczas urlopu zdążyli odwiedzić tyle restauracji i skosztować wystarczająco dużo pozycji z menu, aby kategorycznie stwierdzić, że ta kuchnia nie jest tym, „co misie lubią najbardziej”. Dzisiaj postaram się przybliżyć wam niektóre z przysmaków. Napiszę również, jak to się ma do restauracji i całokształtu życia oraz jedzenia tutaj.
Dlaczego filipińska kuchnia ma złą opinię
Moim zdaniem wywodzi się z to z tego, że Filipiny przez cały czas się rozwijają, a tego typu opinia o ich kuchni powstała już jakiś czas temu. Kuchnia opiera się na prostocie. Faktycznie, niektóre potrawy mogą po prostu nie smakować, ale obecnie każda wyspa ma przynajmniej jedną restaurację godną polecenia. Tak jak mówię: Filipiny się rozwijają i z roku na rok jest coraz lepiej – nie tylko dla mięsożerców, bo również wegetarianie czy weganie sobie poradzą. Na przykładzie Siquijor można zaobserwować, że w ciągu jednego sezonu powstaje przynajmniej kilka nowych restauracji. I nie mówię tu o całej wyspie, ale tylko regionie San Juan. Od kiedy tutaj przyjechałem, mam ogromny wachlarz możliwości i w zależności od mojego budżetu mogę dowolnie wybierać, na co mam ochotę. Zupy, ryby czy inne popularne potrawy z danych regionów są tutaj dostępne. Przypominam, że mówię o małej wyspie, bo w każdym większym mieście wybór jest jeszcze większy.
Najtańsze Filipińskie jedzenie – gary losu
Jak w większości azjatyckich krajów tak i na Filipinach króluje „street food”, czyli uliczne jedzenie. Małe przydomowe restauracje powstają i zamykają się z dużą częstotliwością. Przez Polaków potocznie nazywane „Gary losu”, bo nigdy nie wiesz, na co trafisz… Nie mówię tutaj o tym, że „wylosujesz” biegunkę lub salmonellę, ale o tym, że nigdy nie wiesz, co akurat szef kuchni będzie proponował. I tak, zgadza się, takie jedzenie jest w większości dla prawdziwych twardzieli…
Gary losu – warzywa i ryż – 40 peso
Gary losu
Ok. Żarcik. Nie jestem żadnym twardzielem, a takie jedzenie mi smakuje. Przez to, że mieszkam tu już wystarczająco długo, byłem w stanie ustalić, które „gary” wybrać i gdzie mi smakuje najbardziej. Takie jedzenie nie jest drogie i cały posiłek to maksymalnie 100 peso. Ja przeważnie płacę za swoją porcję około 50 peso. Gary losu też czasami są nazywane fast foodem dla ubogich, bo tutaj nie menu, a jedynie to, co akurat zostało przygotowane jest do wyboru. Przeważnie to zupa rybna (zimna), kilka rodzajów mięsa, spaghetti i inne wynalazki. Różne są gary i różne też dają możliwości (wybór od trzech do nawet kilkunastu potraw, w zależności od restauracji).
Kolacja z grilla!
Jak tylko zapada zmrok, na ulicach rozpalane są grille. Tak, to typowe zachowanie Filipińczyków. Trochę jak syndrom Polaka na majówce. Kolacja musi być z grilla. Przy każdym większym mieście jest przynajmniej jedno skupisko grilli, gdzie można kupić strawę: od owoców morza po różnego rodzaju mięsa i części kurczaka. Wegetarianie raczej to miejsce będą omijać szerokim łukiem, bo jeszcze nie spotkałem się, a jestem tu prawie trzy lata, żeby gdzieś podawano warzywa z grilla… Tak czy inaczej ceny są bardzo przystępne – np. pierś z kurczaka ok. 70 peso. Mała ryba 100 peso, tyle pamiętam „z głowy”. Oczywiście wszystko podawane z ryżem ?
McDonald, KFC i wspaniałe Jollibee
Macdonald na Filipinach
Może i Filipiny to kraj trzeciego świata, ale mimo to (a może właśnie dlatego) wszystkie rodzaje fast foodów są tutaj dostępne. Dostępne to nawet mało powiedziane, bo w samym rejonie Dumaguete jest ich 6! Nie wliczam w to nawet, ile jest KFC i Jollibee, które po prostu króluje na Filipinach (i zresztą z nich pochodzi). Rzecz można, że ceny są „polskie”, a podstawowe menu jest dostępne tak jak w każdym McDonaldzie na świecie (czyt. Big Mac smakuje tak samo). Reszta menu to już fantazja danego kraju, tak więc w zasadzie można kupić wszystko z ryżem i kurczakiem. Jollibee jest w sumie najciekawsze z tego, bo najlepiej sprzedającym się posiłkiem jest coś w stylu wkładu do hamburgera nazywanego mięsem w sosie pseudogrzybowym, oczywiście podawane z ryżem. Kilka razy byłem zmuszony to zjeść. Nie polecam. Smakuje jak podeszwa, a po chwili człowiek znów odczuwa głód. Tak czy inaczej Jolibee to część nowej kultury filipińskiej i wydaje mi się, że tak jak zjedzenie baluta (embrionu kurczaka) każdy turysta powinien go „posmakować”.
Restauracje prowadzone przez obcokrajowców
kinilao – surowa ryba na ostro
To najbardziej popularne miejsca odwiedzane przez turystów. Dlaczego? Z prostego powodu – nawet nie trzeba czytać menu, żeby poznać z zewnątrz, że ktoś inny jest właścicielem. Miejsca te przeważnie robione są z wyczuciem, ładnie wyglądają, jest miła i profesjonalna obsługa. Takie miejsca się wyróżniają i jest ich naprawdę bardzo dużo na Filipinach. Mogę pokusić się wręcz o stwierdzenie, że każda z lepszych restauracji na Filipinach, którą znam, jest prowadzona przez obcokrajowca. Królują w nich potrawy ze wszystkich stron świata; menu przeważnie jest mieszane: można dostać pizzę, hamburgery, różnego rodzaju pasty, ale też lokalne potrawy zrobione w profesjonalny sposób i, co najważniejsze, też profesjonalnie podane. Oprócz tych wszystkich restauracji są też miejsca, gdzie zjemy tylko potrawy z danego regionu. To dla tych bardziej wybrednych. Do wyboru w samym Siquijor i Dumaguete mamy restauracje włoskie, koreańskie, japońskie, meksykańskie i wiele innych. Ceny w takich restauracjach to średnio 200 peso za posiłek, przy czym warto pamiętać, że te porcje są naprawdę bardzo duże. Połowę z tego, co zamawiałem, mogłem spokojnie podzielić z Christine i oboje wychodziliśmy zadowoleni.
To w zasadzie tyle, jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania, to proszę zostawić je w komentarzach. Poniżej zamieszczam jeszcze listę restauracji, które moim zdaniem są warte polecenia w Siquijor, ale też w Dumaguete.
P.s Jeżeli spodobał Ci się mój artykuł, to pamiętaj, żeby zostawić coś po sobie: komentarz albo lajk będzie dla mnie znakiem, że idę w dobrym kierunku ? Pozdrawiam Rafał
Siquijor
Baha ba’r – Fan Page – Strona www : http://baha-bar.com
Marco Polo – Fan Page – Strona www : http://marcopolo-siquijor.com
Dagsa – Fan Page – Strona www : Dagsa Siquijor
MARELLE’S MUSEUM – Restaurant – Fan Page – Strona www : link
Dumaguete
Jeżeli chodzi o dumaguete to najlepiej przeczytać ten artykuł : Dumaguete gdzie warto zjeść
