Z dnia na dzień odnoszę większe wrażenie, że bieganie to już nie tylko sport, ale styl życia czy moda. Na bulwarach wiślanych pojawia się coraz to więcej ludzi. Kraków jest pełen biegaczy, nie wspominając już o takich miejscach jak na przykład Błonia, na których w godzinach szczytu ciężko się nie znaleźć w tłumie. Zdawałoby się, że to powód do zadowolenia, ponieważ świadczy o aktywności ludzi, ich podejściem do zdrowego trybu życia i tym podobne. Problem leży w innej kwestii, a mianowicie  przekłada się na koszty biegania. Wracając pamięcią do początku swojej przygody z bieganiem ,przypominam sobie, iż wystartowanie w jakiejkolwiek imprezie z tym związanej łączyło się z małym wydatkiem. Przeważnie były to symboliczne kwoty, które miały za swój cel zwrot kosztów dla organizatorów eventów. Jestem przekonany, że było to realizowane dla czystej zabawy, a nie dla pieniędzy. Obecnie sytuacja się zmieniła. Ceny biegów są windowane na bardzo wysokie stawki. W ciągu ostatnich dwóch lat koszty organizacji imprez sportowych znacząco wzrosły. Wydaję mi się, że jest to spowodowane narastającą modą na bieganie. Wraz z tym trendem, rośnie popyt na ich realizację. Zwiększa się także liczba sponsorów, którzy inwestują w reklamę na eventach tego typu. Niestety nie przekłada się to na czystą przyjemność bycia uczestnikiem takiej imprezy, ale na większe fundusze w kieszeniach organizatorów. Zmieniła się mentalność, fundamentem wszystkiego stały się pieniądze. Moda urosła do rangi, gdzie już nie kwota jest przeszkodą, ale sama liczba miejsc i brak pakietów startowych! Dzięki temu organizatorzy mogą bez oporu podnosić kwoty wpisowych.

Mniej biegam w zawodach

Tak, nie wstydzę się tego napisać. Mam już dość przepłacania za bieganie w zawodach, szczególnie na trasach, na których równie dobrze mogę biegać w każdym innym dniu. W swojej kolekcji posiadam już różne medale za maratony, ultramaratony i inne mniejsze biegi. Nie potrzebuję kolejnych egzemplarzy aby przypominały mi o tym, iż jestem aktywny biegowo. Wiem też, że w obecnym momencie nie mogę się poświęcić tylko i wyłącznie bieganiu. Dlatego raczej nie przykładam się do bicia swoich czasów na konkretnych dystansach.

Organizator, którego podziwiam

Jest to osoba, którą poznałem dwa lata temu na swoim pierwszym Kierat Maratonie. Imponuje mi jego podejście do tematu i sposób organizacji imprezy. Pan Andrzej Sochoń, który od ponad 10 lat jest pomysłodawcą oraz głównym budowniczym trasy tego Maratonu. O Kierat Maraton można poczytać we wpisie : ( Kierat Maraton) Kiedyś obiecałem sobie, że jak nie będę mógł wystartować w tej imprezie to przyjadę żeby pomóc w samej organizacji. Właściwie to już nie mogę się doczekać, kiedy to nastąpi.

Zapraszam do dyskusji

I w tym miejscu mały apel. Jeżeli jest na sali jakiś organizator to proszę o wypowiedzenie się w temacie.  Ciekaw jestem jego punktu widzenia. Oczywiście istnieje możliwość, że jestem w błędzie i w rzeczywistości organizator dopłaca do imprez. Tak czy inaczej, nie jestem osamotniony w tej opinii, wiele osób podziela moje zdanie.  Nowe „z palca wyssane” imprezy rosną jak grzyby po deszczu. Być może znalazł się ktoś z ciekawym pomysłem zarabiania na biegaczach?