„cudze chwalicie, swego nie znacie” tymi słowami musze zacząć pisać test bielizny tervel, ponieważ to, co udało mi się założyć na własną skórę przeszło moje najśmielsze oczekiwania! W swojej kolekcji posiadam już nie jeden komplet bielizny termoaktywnej, w której przeważnie biegam albo korzystam podczas wypadów w góry, ale ten był całkowicie inny, o tym napiszę poniżej.
Bielizna, jaką miałem okazję przetestować pochodziła z serii COMFORTLINE, która zgodnie z informacją od producenta „w pełni profesjonalna linia bielizny termoaktywnej wykonana z przędzy SUPPLEX® która reguluje temperaturę ciała podczas każdego rodzaju aktywności fizycznej. Są to wyroby z nowo rozwiniętą technologią PUSH & PULL dla optymalnego transportu wilgoci. Odprowadza ona wilgoć od powierzchni skóry (w przeciwieństwie do bawełny, która ją zatrzymuje) pozostawiając uczucie ciepła i suchości. Technologia PUSH & PULL to wyjątkowa kombinacja trzech użytych w dzianinie włókien, która odseparowuje wilgoć i odprowadza ją na zewnątrz, a funkcja QUICK – DRY powoduje szybkie osuszanie produktu.
To, na co pierwsze zwróciłem uwagę to idealne dopasowanie do sylwetki ciała! Żadna z dotychczasowych bielizn, jakie miałem nie dociskała tak dokładnie na całej swojej powierzchni, dodatkowo w niektórych miejscach zgodnie z informacją od producenta naciąga mięśnie, co jest odczuwalne. Kolejny bardzo duży plus to rozciągliwość materiału, pomimo tego, że była na wzrost 180 cm, czyli tyle ile dokładnie potrzebowałem to mogłem ją spokojnie naciągnąć tak, że podczas 10 km biegu nie martwiłem się o gołe plecy.
Test w czasie biegu:
Pierwszy test, jaki przeprowadziłem to oczywiście bieg, jako zapalony biegacz w sezonie zimowym bielizna termoaktywna to ubiór konieczny do wyjścia z domu. Trening wyszedł zgodnie z mapką ponad 10 km tempem dosyć szybkim, bo 5 min / km. Miałem na sobie tylko komplet bielizny Firmy Tervel COMFORTLINE + bokserki również z tej serii oraz na wierzchnią warstwę spodnie adidasa i softshel noname. Strasznie sceptycznie podchodziłem do tego testu, ponieważ jak tylko ubrałem bieliznę to zwróciłem uwagę, że jest ona bardzo cienka, przynajmniej dwa razy cieńsza od każdej innej, jaką posiadam a przypominając sobie poprzednie wyjścia w grubszej bieliźnie to marzłem. Tutaj kolejne miłe zaskoczenie, bo nie dość, że było mi naprawdę przez cały bieg komfortowo to dodatkowo bielizna radziła sobie bardzo dobrze z odprowadzaniem wody, nie czułem w żadnym miejscu na ciele podczas całego biegu miejsc mokrych i pomimo dosyć silnego wiatru nie było mi zimno. Po powrocie do domu z treningu zrozumiałem określenie „druga skóra”, ponieważ koszulka pod wpływem wilgoci jeszcze dokładniej się dopasowała i czując delikatną wilgoć nie 
powodowała jakiegoś dyskomfortu. Samo bieganie było bardzo przyjemne, bielizna jest lekka, dokładnie się dopasowuje oraz stara się naciągać mięśnie, co powinno sprowadzać się do lepszych wyników.
Sprawdzenie bielizny w Górskich warunkach
W ostatni weekend miałem okazję również przetestować bieliznę w warunkach górskich podczas weekendu w Zakopanym wybrałem się na Czerwone Wierchy, bielizna również nie odbiegała swoimi właściwościami od innych, cały czas była dobrze opięta, nie musiałem się również martwić o gołe plecy. Bielizna przez cały czas bardzo dobrze odprowadzała wodę, podczas wizyty w schronisku nie czułem, że mam mokre plecy a jeżeli była odczuwalna wilgoć na zewnętrznej warstwie to bardzo szybko wyschła.
Podsumowanie:
Bieliznę firmy Tervel mogę polecić każdemu, za naprawdę dobre pieniądze otrzymujemy komfortowy zestaw second skin, który się sprawdza w każdych warunkach, następny test, jaki będę miał okazję sprawdzić to na szczyci Mount Blanc za niecały miesiąc.
Zapraszam na stronę producenta : www.tervel.pl
