Ja i Cezary D. na mecie
No, co tutaj dużo pisać, było jak było i pewnie gdybym więcej czasu spędzał na systematycznym bieganiu a nie na siłowni czy w górach to poprawiłbym swoją życiówkę. Każdy kolejny maraton to nowe doświadczenie, które jako młody biegacz kolekcjonuję chyba z większą pasją niż medale, tym razem wyniosłem ich naprawdę bardzo wiele i wiem, że niektórych błędów na pewno w przyszłości nie popełnię. Pierwszym podstawowym było to, że już po 28 km odpuściłem, wiedziałem, że jest marna szansa na złamanie 4 godzin to jakoś wrzuciłem na luzzz i nie przejmowałem się resztą, o innych błędach napiszę innym razem. Tak czy inaczej bardzo dziękuję wszystkim Osobom, które pomimo zimnego wiatru i mżawki pojawiły się na ulicach Krakowa i zdzierały swoje gardła oraz robiły zakwasy w rękach klaszcząc i dopingując wszystkich, to wam należą się medale! Za tak pozytywną postawę. Jeszcze raz dziękuję i zaczynam pakowane sprzętu żeby wyjechać na długi weekend w góry.
A już niedługo test rewelacyjnych skarpetek biegowych Firmy NESSI które miałem okazję testować!
