Dlaczego Cambridge?
Bo przypomina mi mój ukochany Kraków. Rządzi się prawami miasta uniwersyteckiego. Przepełnione młodymi ludźmi, grajkami ulicznymi i niesamowitą architekturą. Zainspiruj się malowniczym miastem, poczuj atmosferę prawdziwej Anglii!
Transport.
Najbliższe lotnisko to Stansted, które obsługuje linię lotniczą Ryanair. Ceny biletów wahają się w zależności od pory roku i dnia tygodnia, można jednak liczyć na okazyjne promocje i bardzo niski koszt. Z lotniska kursuje pociąg do centrum miasta, przejazd trwa ok 30 minut, z London King’s Cross 45 minut. Dostać się do jednego z piękniejszych miast Anglii nie jest więc trudno. Sieć autobusów poruszających się po Cambridge jest rewelacyjna. Wjeżdżając do miasta wita Cię napis na murach Cambridge University Press – najstarsze wydawnictwo i drukarnia na świecie!
Nocleg.
Hotele w Cambridge nie należą do tanich, warto jednak poszukać B&B lub guesthouse, gdzie ceny za dwójkę zaczynają się od 50 GBP. Im dalej od centrum tym taniej.
Dzień 1.
Uniwersytet Cambridge to 32 colleges, warto jednak przyjrzeć się choć kilku z nich. Trinity College, najbogatszy college z jakim się spotkałam. Plotki głoszą, że dochód z dzierżawy ziemi należącej do uczelni to ok 20 mln funtów rocznie, jeśli wyobrazisz sobie, że landy w promilu 140 km od Cambridge są w posiadaniu Trinity, zrozumiesz te wpływy. Szkoła jest popularna nie tylko z powodu bogactwa. Oprócz Rodziny Królewskiej Kolegium ukończyli tu między innymi Francis Bacon, Isaac Newton, Ernest Walton,A.A. Milne. Trinity jest tłem dla wielu filmów. The Great Court Run rozsławiło trawę na dziedzińcu uczelni, nie tylko w filmie Chariots of Fire, ale jako wydarzenie historyczne Cambridge. Wren Library ma w posiadaniu rękopis Kubusia Puchatka oraz własnoręcznie napisane „Philosophiæ Naturalis Principia Mathematica” Newtona, stanowiące podstawę fizyki. Wstęp dla zwiedzających kosztuje kilka funtów. St John’s College jest wielkim rywalem Trinity. Piękne aleje zachęcają do spacerów i fotografowania. Imponujący jednak King’s College to miejsce gdzie powinieneś się zatrzymać na dłużej. Jest tu najsławniejsza kaplica w mieście, wybudowana w XVI wieku z największym sklepieniem wachlarzowym na świecie. College otoczony jest dworkami, alejkami i jak w większości miejsc w Cambridge ławkami, gdzie możesz odpocząć, kontemplując w ciszy i chłonąc atmosferę. Dalej ukulturalniając się, zapraszam do Fitzwilliam Museum, Whipple Museum of the History of Science, które są za darmo 🙂 ale kto jest bardziej zainteresowany nauką powinien zwrócić uwagę na niezbyt znane miejsce w Cambridge- Laboratorium Cavendisha gdzie wychowało się aż 29 laureatów Nobla i odkryto m.in. elektron oraz strukturę DNA. Dość tych poważnych tematów, czas na lunch. Będąc w Anglii nie można odmówić sobie Fish&Chips. Najlepsze miejsce podające tę słynną, angielską smakowitość to Coast Fish&Chip Restaurant przy Trinity Street, tej samej gdzie Kolegium. Jeśli jednak jesteś blisko Cavendisha wstąp do The Eagle– czternastowiecznego pubu, gdzie nie tylko napijesz się cask ales, siąść możesz nawet przy stoliku Watsona i Cricka. Z pełnym brzuchem wypadałoby ruszyć się uliczkami centrum. Uważaj na rowerzystów, których nie brak w mieście. Są równie niebezpieczni co w Amsterdamie 🙂 Kontynuując przechadzkę- znajdziesz tu osobliwy zegar przy Corpus Christi Collage pokryty 24 karatowym złotem. Obok Queen’s College wyrasta Most Matematyczny, z którym wiąże się legendą, jakoby został zaprojektowany przez samego Newtona przy użyciu jedynie drewna. Studenci ciekawi konstrukcji rozebrali go kilka lat później, niestety nie potrafili oni złożyć go z powrotem, musieli więc użyć metalowych połączeń. Według danych historycznych Newton zmarł 22 lata przed wybudowaniem mostu, tak więc niewiele z tego co mówi opowieść łączy się z prawdą. Są jednak Anglicy, którzy wierzą w most Newtona. Jak każde stare miasto, Cambridge może pochwalić się placem handlowym, gdzie kupisz nie tylko owoce, kwiaty, ubrania vintage, ale też pamiątki i tradycyjne wyroby. Market Square ma swój klimat. W okresie lata swoje stoliki rozkładają restauracje i puby, uliczni grajkowie umilają chwile przy lampce wina czy kuflu angielskiego ale’a. Pora jednak wracać do B&B i przygotować się na imprezę 🙂 Cambridge to nie tylko historia i nauka 🙂 Kilka piwek w The Mill przy 14 Mill Lane czy w Ta Bouche w Market Passage, The baron of Beef i The Regal nastroi odpowiednio na dalszą zabawę. Ballare , Fez Club, Junction, Cellar Bar 8, to całkiem niezłe imprezownie dla miłośników mocnych koktajli i głośnej muzyki. Jeśli jednak nie lubisz tańczyć, rozkoszuj się wyjątkowym smakiem piwka w pubach, których jest wiele, otwartych do późnych godzin nocnych.
Dzień 2.
Myślę, że najlepszym sposobem na oderwanie się od typowego, często męczącego zwiedzania jest punting na rzece Cam. O samej rzece nie będę się rozpisywać, historia nazwy oczywiście wiąże się z Cambridge- mosty rzeki Cam. Podziwiać mosty można oczywiście lecząc kaca dnia poprzedniego, warto jednak wsiąść w punt ( łódź płaskodenną) i przepłynąć rejs po rzece. Łódź można wynająć z przewodnikiem lub bez- ale to dla odważnych- nie jest proste utrzymać się na stojąco. Sterując puntem za pomocą długiego kija, regulujemy kierunek i uważamy na inne łodzie, których pełno na wiosnę i w lecie. To naprawdę świetna zabawa i doskonały sposób na zwiedzanie, gdy w nogach siły brak po zeszłej nocy 🙂 Na lunch warto spróbować owoców morza ze szkockiego Loch Fyne przy Trumpington st. To sieć restauracji Wielkiej Brytanii, nie próbowałam w Cambridge, ale jadłam w Szkocji przy samym Lochu. Dla smakoszy 🙂 Jeśli jednak nie jesteś znawcą i miłośnikiem, udaj się do pubu gdzie jedzenie serwowane w porze lunchu nie odbiega od wysokiego standardu najlepszych restauracji. Resztę popołudnia dobrze spędzić na chilloucie przy rzece, na ławeczce pośród zieleni, szumiącej wody i śpiewie ptaków. To moje ulubione miejsca w Cambridge, od którego mieszkam zaledwie 20 minut drogi autobusem. Jeśli nie lubisz zgiełku, tłoku i duchoty stolicy, masz wolny weekend, zapraszam do tego niezwykłego, tętniącego życiem miejsca zachwycającego o każdej porze roku. Klejnot Anglii, warty odkrycia. Wybierz Cambridge za swój cel, spakuj podręczny plecak i w drogę! Polecam!
