Off Road w Rumuni – Timex Expedition Team

Jeżeli pamiętacie „Opowieści z Narni”, to występuje tam element szafy przez którą grupa dzieciaków przedostaje się do innego, baśniowego świata. Moją szafą w tym wypadku był moment, kiedy w Krakowie, w punkcie odprawy wsiadłem do samochodu terenowego. Wtedy przeszedłem do innego świata, w którym spędziłem 5 dni. Ten świat opierał się na całkowicie innych zasadach – nie ma w nim konta bankowego, facebooka, nie obchodzi cie kto wygrał mundial, czy aktualny kurs euro. Jesteś tylko ty i grupka osób, które przemierzają górskie rejony Rumunii, niedostępne dla zwykłych samochodów.

Organizacja
Głównym organizatorem tego wyjazdu był Timex, który naprawdę stanął na wysokości zadania i dopinając wszystko na ostatni guzik, klarownie przedstawił cały plan działania. Jeszcze siedząc w domu wiedziałem dokładnie przez jakie tereny przejedziemy, co zobaczymy, gdzie i w jakich warunkach będziemy biwakować. Nie zapomniał również o kompletnej liście sprzętu, która dla mniej doświadczonych osób była naprawdę dobrym wzorcem. Przed samym wyjazdem odbyła się odprawa, gdzie zostaliśmy podzieleni na grupy, przynależące do poszczególnych samochodów i jeszcze raz na spokojnie omówiliśmy plan całej ekspedycji.

Dojazd
W przypadku samochodów terenowych, czy to Nissan Patrol (zwany potocznie potworem o 4.2l pojemności) czy Land Rover Discovery, prędkość na trasie nie jest oszałamiająca. Samochody były nadzwyczajnie zaopatrzone, co skutkowało tym, że ich waga mogła dochodzić od 3 do nawet i ponad 4 ton! Całą trasę z przygodami (kapeć musiał być) pokonaliśmy w ok 10 godzin i za Baia Mare byliśmy po godzinie 22:00. Następnie szybkie szukanie miejsca biwakowego i spanie, żeby nazajutrz zacząć przygodę.

OFFROAD – ale jazda…

OffRoad Rumunia – ładnie się wlepił ….

Mogłoby się wydawać, że nie ma nic nudniejszego niż pokonywanie górskich terenów w samochodzie – nic bardziej mylnego – trudny teren ma to do siebie, że nie pozwala na osiąganie zawrotnych prędkości. Ciekawsze i trudne odcinki można spokojnie pokonywać idąc obok samochodu, ponieważ teren jest na tyle skomplikowany, że auto nie jest w stanie szybciej jechać. Czasami wręcz pilot, czy ktoś z załogi jest zmuszony wyjść i dokładnie sprawdzić co jest przed nami. Oczywiście były też szutrowe drogi, które pozwalały nam się delektować pięknymi widokami gór Rumuńskich.

OffRoad Rumunia – cała ekipa dokładniej 😉

Wyjazd tworzą ludzie
Na ocenę każdego wyjazdu wlicza się pogodę, rejony, jedzenie i inne czynniki. Jednak kluczowym elementem są ludzie, którzy swoim zachowaniem, integracją i humorem decydują o tym jak wyjazd się uda. O tej ekipie śmiało mogę napisać, że każdy dawał z siebie 110%, nikt nie narzekał, że jest zmęczony, czy że nie chce mu się przygotowywać kolacji. Wszyscy starali się pomagać jak tylko mogli, dzięki temu ten wyjazd zostanie na długo w mojej pamięci, a kontakt z tymi osobami przetrwa i może kiedyś zaowocuje kolejnym wyjazdem… Serdecznie dziękuję wszystkim za niezapomniane wrażenia i wspólne rozmowy przy ognisku.

OffRoad w Rumunii

OffRoad Rumunia

Dzięki uprzejmości Timex odbyłem swoją pierwszą wizytę w tym kraju, ale już mogę obiecać że nie ostatnią. To przez cudowne górskie rejony, które nie są tak oblegane przez turystów jak np. polskie Tatry. W pierwszy dzień jak wjechaliśmy w dzicz, już tam zostaliśmy do niedzieli, coś wspaniałego. Pierwszy raz obudziłem się rano i wyglądając z namiotu, zobaczyłem pasterza, który wraz z psami zagania całe stado owiec. Nie było to nieudolne odwzorowanie czegoś co robiło się kiedyś, ale coś autentycznego co się dzieje dzisiaj. Po części pozwala to zrozumieć na jakim etapie jest Rumunia i jak dziewicze tereny tam są. Podczas wypadu OffRoad udało nam się zdobyć jeden ze szczytów, na który nie wjechaliśmy samochodem. Nic wielkiego, ale szlak 45 min, który prowadził na górę 1420 m n.p.m przy idealnej pogodzie i widoczności ukazywał piękną panoramę tych rejonów Rumunii.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam wszystkich uczestników ekspedycji! Zapraszam również do obejrzenia fotorelacji.