07.02.2013
Jeszcze siedząc w pracy ok. godziny 12 dostaję linka od Bartka z komentarzem „będzie fajnie 😀 „ w linku jest zdjęcie z 
Turbacza, które przedstawia tą ogromną ilość śniegu J ciśnienie rośnie, czekamy tylko żeby minęła godzina 15:00. Jedziemy jeszcze po Agnieszkę i Sławka, szybkie zapoznanie a następnie mozolna ponad 2 godzinna droga do Koninek pod wyciąg, niestety, ale warunki atmosferyczne nie pozwoliły na szybszą prędkość niż 40 km/h. Na miejscu oczywiście się okazało, że jesteśmy pierwszą ekipą, która wybrała ten szlak i musimy go przecierać, szlak, na którym pisało 2 godziny 30 minut okazuje się wycieczką na ponad 4 h „zabawy” … do schroniska docieramy dopiero po 22! Na końcówkę prezentacji Adama Pustelnika. Tą noc spędzamy w wygodnych łóżkach, ponieważ wintercamp zaczyna się w piątek.
08.02.2013
Wygodne łóżka rozleniwiają J po sporej trasie pierwszego dnia wstajemy dopiero koło 9: 00, większość ludzi jest już po śniadaniu i zaczynają przygotowywać miejsce na namioty, my spokojnie bez pośpiechu udajemy się pierwsze zarejestrować, odebrać pakiety ( bardzo fajne pakiety) a następnie zaczynamy przerzucanie śnieg
u. o 14: 00 jest oficjalne otwarcie i przedstawienie całej ekipy. Mi pierwszego dnia udało się trafić na szkolenie lawinowe, hmm no dobra może szkolenie to zbyt ambitne określenie, ponieważ czego człowiek może się nauczyć przez niecałe 3 h teorii połączonej z praktyką. Po pierwszym etapie „szkoleń” szybka kolacja i o 20: 00 zaczynają się prelekcje w piątek swoje wystąpienie miała Kinga Baranowska oraz jak dla mnie prze mega sympatyczny koleś Wojtek Grzesiok, który swoją prezentacją poruszył całą salę, mało brakowało a dosłownie wszyscy by mu bili brawo na stojąco. Ok. 24: 00 wracamy do namiotu żeby spędzić pierwszą noc w namiocie.
09.02.2013
Pierwsza pobudka jest bardzo wcześnie, bo już w środku nocy się budzę z zimna: / okazało się, że karimata z dechatlonu nie jest dobrym izolatorem … mogłem wydać więcej kasy niż 6,99 zł, śpiwór był spoko, bo normę ma do -8 stopni a ekstremalnie do -25. Tak, więc obiecałem sobie, że następnej nocy już ubieram coś więcej na siebie a nie tylko bieliznę termoaktywną. Tego dnia po śniadaniu zaczynamy od kolejnych „szkoleń” przed południem zaliczyłem „podstawy biwakowania w zimie „ połączone z opisem sprzętu zimowego, w zasadzie nic nowego szczególnie, że z tego sprzętu korzystam od jakiegoś czasu, ale nowością było dla mnie np. kopanie jamy śnieżnej. Szybki obiadek i kolejne „szkolenie „ teraz przyszła pora na „sprzęt górski + rakiety śnieżne „ też szału nie robiło, ale wymiana zdań z prowadzącym po całym szkoleniu rozwiała moje niektóre wątpliwości przy dobieraniu ciuchów, właśnie czekałem na takie fachowe porady. Kolacja i kolejne prezentacje tym razem Tamara Styś oraz Darek Załuski a po tym ok. 22: 00 powrót do krainy – 15 stopni:/
Tam noc już była lepsza, cieplejsza dzięki czapce kurtce oraz dwóm parą skarpetek ….
10.02.2013
Szybka pobudka tak jak na filmiku J śniadanie a po nim oficjalnie zakończenie wintercampu, rozdanie nagród dla 
najlepszych patroli, mi osobiście już nie chciało się brać w tym udziału jakoś latanie bez celu po śniegu szczególnie w niedzielę mnie nie pociągało. Około godziny 11 ruszyliśmy już w drogę powrotną, był mały strach przed tym, że kolejny raz będziemy szlak przecierać, ale osoby spotkane przy śniadaniu w schronisku wyjaśniły nam, że po naszym przejściu w czwartek sporo Osób ten szlak przetarło, dlatego w praktycznie 1 h 30 min byliśmy ponownie na parkingu.
Tutaj małe podsumowanie całości, wintercamp powinien w przyszłym roku zmienić swoją nazwę na WinterMEDIAcamp, ponieważ połowa schroniska to byli reporterzy chyba ze wszystkich dostępnych telewizji oraz gazet, wszystko było ustawiane pod wejścia „live” dla TVN24 wielkie nakręcanie widzów na nie wiadomo, jaką skalę, strasznie to wszystkich denerwowało …. A już zaproszenie Aktorki, która to promowała to wydarzenie mnie totalnie rozwaliło …..
Dla kogo jest wintercamp ? Na pewno nie dla Osoby, która była kilka razy już w górach szczególne w zimie, wprowadzenia do szkoleń, bo tylko tak to można nazwać nie poruszą żadnej Osoby, która interesuje się tematem górskim czy biwakowania, większość z uczestników pierwszy raz widziała na oczy raki czy czekan, dla nich to może być interesujące. Jedyny wielki plus tej całej imprezy to klimat, który tworzyli uczestnicy, wieczorne rozmowy z podróżnikami, wymiana doświadczeń oraz opisy tras czy ciekawych wyjść, dla właśnie tego warto jechać.
Sprawa finansowa – kosztorys:
Wpisowe Wintercamp: 289 zł
Dojazd: paliwo ok. 60 zł ( z Krakowa, na osobę ok. 20 zł)
Parking w Koninkach : Darmowy
Wyżywienie: było we własnym zakresie ja wydałem ok. 100 zł ( łącznie z tym, co kupiłem jeszcze w Krakowie)
Całość: ok. 400 zł
Czyli nie aż tak wielki wydatek
